
Mama najlepszych dzieci na świecie – Jak przygotować się do roli mamy?
6 marca 2018
Mama najlepszych dzieci na świecie – Bycie mamą
22 marca 2018Rzecz o tym jak matka zwariowała do reszty i postanowiła kolejny raz przewrócić swoje życie do góry nogami. Oczywiście nie zrobiła tego sama. Do afery wciągnęła męża i biednego jedynaka.
Dzisiaj o chęci posiadania drugiego dziecka i próbie przygotowania się na koniec świata. I o mądrej książce, bo wiecie jak lubię czytać.
Przyczyn posiadania większej ilości potomstwa może być wiele: od romantycznego zachodu słońca podczas egzotycznych wakacji po chęć sprawienia, by naszemu jedynakowi nie było w życiu źle… Nie wiem dlaczego tak naprawdę zdecydowaliśmy się na drugie dziecko. Cieszymy się, kochamy, choć jeszcze nie wiemy z czym się to będzie do końca wiązało i jakie zmiany zajdą w naszym domu.
Mamy, rzecz jasna, przypuszczenia, że na początku to będzie bałagan, układanie życia na nowo, budowanie relacji z nowym członkiem rodziny i inne takie…
Do tego dochodzi masa „a co jeśli…” wyczytanych, bądź zasłyszanych tu i tam. Do tego osobiste doświadczenia lub ich brak (ja mam siostrę, mąż jest jedynakiem). Generalnie do tej pory udało nam się porządnie przerazić.
Postanowiłam jednak do tematu podejść metodycznie. Pogadać z jakąś mądrą mamą, poszukać mądrej książki. Dzisiejszy artykuł jest zatem skierowany do tych z Was, które tak jak ja czekają na powiększenie rodziny (i zatęskniły już za widokiem swych stóp), zastanawiają się nad posiadaniem gromadki dzieci lub mają gromadkę dzieci i chcą wiedzieć czy robią to dobrze.
Pakiet początkowy
Moja wiedza wyjściowa w temacie mnogiego macierzyństwa opierała się w zasadzie na trzech założeniach. Pierwsze: dzieci trzeba kochać tak samo mocno. Drugie: dzieci trzeba traktować jednakowo. Trzecie: nigdy nie porównywać dzieci. Podobno stosowanie się do tych zasad miało wprowadzić ład i harmonię do życia rodzinnego.
Jednak gdyby się tak odrobinę zastanowić, to dziurę w głowie zaczynają wiercić pytania:
– czy zawsze muszę kupować moim dzieciom rzeczy, które kosztują tyle samo?
– czy zawsze muszę kupować moim dzieciom te same rzeczy, nawet jeśli jedno z dzieci nie potrzebuje kolejnej pary spodni?
– czy da się nie porównywać dzieci, skoro już teraz co drugie zdanie zaczynam od „a w pierwszej ciąży to”?
– czy równe/jednakowe traktowanie dwóch zupełnie odrębnych istot jest rzeczywiście sprawiedliwe?
– no i jak to z tą miłością? Da się kochać dzieci dokładnie tak samo?
W moje ręce wpadła książka. Wcześniej polecała mi ją pewna Krzepka Mama. Mówiła, żeby czytać ją powoli i robić notatki. To wzięłam i otworzyłam, choć z zewnątrz nie zachęcała. Ot, taki podręcznik, wydany bez artystycznego polotu. Ale i tym razem przekonałam się o słuszności stwierdzenia, by nie oceniać książki po okładce.

Autorki te wydały kilka dość popularnych w gronie rodziców książek. Prawdopodobnie będziecie kojarzyć tytuły: Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły czy Jak być rodzicem, jakim zawsze chciałeś być.
Odpowiednio nastawiona przez inną mamę, ze spokojem i ołówkiem podeszłam do lektury. Emocje jakie towarzyszyły mi przy każdym kolejnym rozdziale można podzelić na kilka faz.
Najpierw była faza „o matko, jakie to trudne, moje dzieci na bank po tygodniu się pozabijają”. Później, kiedy zagłębiłam się w relacje rodziców z zastosowania metod podanych w książce następowała faza „eeeeee, to całkiem logiczne”. Na koniec rozdziału kiedy streszczałam rozdział mężowi była faza:
- to wcale nie musi być takie trudne
Podoba mi się, że treści Rodzeństwa bez rywalizacji nie stanowi wyłącznie półnaukowa paplanina o psychologii i wychowaniu, ale 2/3 książki to doświadczenia rodziców, które pokazują, że dobre metody przynoszą dobre owoce.
Ta książka zdecydowanie zburzyła mój dotychczasowy pogląd na wielokrotne macierzyństwo. Pokazała mi jak należy podchodzić do relacji między własnymi dziećmi. Otworzyła mi oczy na relacje z moją własną siostrą.
Każdy rozdział kończy się pożyteczną ściągą z najważniejszymi założeniami. A sama treść książki to w zasadzie zapis przebiegu warsztatów dla rodziców, które prowadziła autorka. Ponadto w wydaniu, które posiadam każdy rozdział wzbogacony jest o historie polskich rodziców, którzy zastosowali rady autorek Rodzeństwa bez rywalizacji.
No dobra, możesz mi teraz zadać pytanie: o czym tak naprawdę mówi ta książka? Czy jest ona dla mnie? Może ja w ogóle nie mam z tym problemu? Może zagadnienia w niej opisane są oderwane od rzeczywistości i nie przystają do codziennych dylematów zwykłej rodziny?
Tematyka rozdziałów
Oto tytuły poszczególnych rozdziałów. Sprawdź i przekonaj się sam/sama:
1. Bracia i siostry – dawniej i dziś (tu jest mowa o tym jak na nasze dorosłe życie wpływają doświadczenia z dzieciństwa)
2. Dopóki nie ujawni się negatywnych uczuć (to z kolei o tym, że dziecko może powiedzieć, że chce sprzedać brata na targu, serio!)
3. Ryzyko porównywania (nie trzeba tłumaczyć)
4. Dzieci grają role (o tym jak dzielimy dzieci na te śmiałe i nieśmiałe, grzeczne i niegrzeczne, ładne i… mądre)
5. Równo znaczy mniej (tu coś o tym, czy można i czy trzeba kochać dzieci jednakowo)
6. Kiedy dzieci się biją (kto nigdy nie przysolił w nos siostrze czy bratu niech pierwszy rzuci kamień)
7. Pogodzić się z przeszłością (trudna rzecz o tym jak uporządkować relacje z własnym rodzeństwem w dorosłym życiu kiedy już przywali cię do podłogi ta solidna dawka wiedzy o relacjach w rodzinie)
Zawsze z dystansem podchodziłam do wychowywania dzieci według książek. Myślałam, że książki swoim torem, a życie swoim. Zanim urodził się mój pierwszy syn wpadło mi w ręce kilka mądrych książek, które na stałe zmieniły ten pogląd. Dostarczyły mi potrzebnej wiedzy, która często ratowała mnie z opresji, gdy wpadałam w różne rodzicielskie tarapaty.
Dzisiaj wiem, że dobra książka mówiąca o wychowywaniu czy nawet prostej obsłudze noworodka, jest tak samo obowiązkową pozycją na liście wyprawkowej, jak wózek, łóżeczko, czy pieluchy.
Jeśli oczekujesz narodzin swojego drugiego lub kolejnego dziecka, koniecznie dopisz lekturę tej książki do swojej listy wyprawkowej, a być może uratujesz relacje swoich dzieci i przejdziesz przez rodzicielstwo z godnością (jak obiecują autorki).