Karmienie piersią – magia w płynie
2 sierpnia 2018Ciążowe MITY
13 lutego 2019Piszę ten wpis do Ciebie, mamo, która spodziewasz się dziecka, która chcesz dać swojemu dziecku to co najlepsze, a jednocześnie, nie chcesz podążać za najnowszymi – “jedynymi” dobrymi trendami, a na dodatek myślisz o dobroczynności i ochronie środowiska – minimalistyczna wyprawka będzie dobrym rozwiązaniem.
To zdecydowanie, ułatwienie dla Ciebie, bo przecież nie musisz mieć wszystkiego – są takie rzeczy które TRZEBA mieć. Są takie rzeczy, które są wygodne, ładne albo sentymentalne. I są takie rzeczy, które są potrzebne tylko w wyjątkowych sytuacjach – wtedy warto wiedzieć co wybrać i gdzie to dostać. Zatem zaczynamy:
Mając dziecko czeka Ciebie sekwencja wydarzeń, powtarzana czasem kilkanaście razy na dzień, czyli:
SPANIE, JEDZENIE, KUPA, MYCIE, UBIERANIE, SPACER, ZABAWY – do każdego z tych wydarzeń, potrzebujesz podstawowego wyposażenia. Oto one:
SPANIE – w wersji mini
COŚ DO SPANIA
– Kosz, łóżeczko, ozdobny wózek, łóżeczko, łóżeczko dostawkę – miejsce gdzie dziecko może spokojnie, prosto spać, bo nawet jeżeli w nocy śpi z rodzicami, to potrzebuje bezpiecznej przestrzeni na drzemki w ciągu dnia i ochrony przed rodzeństwem.
Nazwałam to “COŚ” bo wszyscy piszą, że potrzebne jest łóżeczko i piękne ozdoby itp.
A tak na prawdę mało kto wspomina o tym, że łóżeczko nie powinno mieć żadnych “ozdabiaczy”, misiów, kocyków itp.
Nieważne jest również czy dziecko będzie spało samo, z wami, w łóżeczku, w kojcu – nieważne, ważne, aby się wyspało… i Ty też!
(Dlaczego nie wolno mieć ozdabiaczy, przeczytasz o tu: https://mamaginekolog.pl/zmniejszyc-ryzyko-smierci-lozeczkowej/)
PRZEŚCIERADŁA NA GUMKĘ
– ok. 3 sztuk – bo szybko się ściągają :), ale polecam kłaść pieluszkę tetrową pod okolicę głowy, wtedy przy ulewaniu nie ma potrzeby zmieniać co chwilę prześcieradełka.
ZAMIAST KOŁDERKI
– dziecko na noc, najbezpieczniej jest włożyć do śpiworka – masz tę pewność że się nie wykopie, nie nakryje, a poza tym: będzie mu ciepło. Nie używaj nic, co mógłby założyć sobie na głowę. Polecają tak zwane rożki, ale osobiście… jakoś mam uraz do rzeczy które kupujesz tylko na 2-3 tygodnie 😀 Śpiworek jest o wiele praktyczniejszy (2-3 sztuki, wystarczą).
Podobno działa Woombie – czyli takie coś, czym ciasto otulisz dziecko, ALE nie znam dziecka które z tego korzysta z sukcesem 😀 także… ten… tego… 😀 Nie daj się zwariować, przetestować możesz na kocyku lub pieluszce tetrowej.
KOCYK
– Matko! Kup sobie najśliczniejszy kocyk jaki znajdziesz. Zrób sobie tym przyjemność. Niech będzie miękki i cudowny. Niech sprawia Tobie przyjemność. Kiedy będziesz przytulać swojego małego okruszka, będziesz miała podwójną radość! Kiedy zaśnie po godzinie płaczu na Twoich rękach przykryty takim kocykiem, to na sercu zrobi się Tobie miło i ciepło. To takie chwile, które nie potrzebują blasku flesza, ani nazywania ich hygge, bo one w swej prostocie i magii są cudownym, błogim oddechem ciszy i spokoju. Nie dziękuj!
Nie polecę żadnej konkretnej firmy:)
Wybierz to co ci się podoba, najlepiej od początkującego znajomego przedsiębiorcy / rękodzielników 🙂
Trzeba takich wspierać.
Warto mieć jeden “na wyjścia:” czy to do wózka / kościoła / itp., jak spadnie to nam go nie żal, (aczkolwiek nie oznacza to, że ma być brzydki), a drugi na te domowe przytulania.
ALE 🙂
Taką funkcję mogą pełnić również pieluchy tetrowe. Najważniejszą cechą kocyka powinno być to, żeby był zrobiony z naturalnych materiałów.
GADŻETY
– takie moje luźne myśli…
maskotka – czasami mam wrażenie, że to rodzic chce aby dziecko miało zabawkę, niż dziecko…. ono tego nie potrzebuje, ono potrzebuje Twojego ciepła.
Szumiący gadżet – hmmmm… jakby to nazwać, sama bym nie kupiła, ale na prezent fajnie takie coś dostać. Czy korzystać z tego? To zależy co chcesz osiągnąć? Jeżeli chcesz aby Twoje dziecko było niezależne to próbuj różnych rzeczy, konsultuj się, pytaj o rady i sprawdzaj co działa, i ucz dziecko samodzielności. NATOMIAST jeżeli zdarzają się ciężkie dni, to jak najbardziej to może być ogromna pomoc dla Ciebie.
Karuzela nad łóżeczkiem… może i czasem skupia uwagę, ale dużo ciekawsza była lampa na suficie… zawsze! Poza tym, ja do końca nie ufałam montowaniu i obawiałam się że zleci na maluszka.
JEDZENIE – minimalistyczna wersja
MLEKO + BUTELKA
– tak, najlepszym mlekiem dla dziecka jest mleko matki i przez 6 miesięcy zaspokaja wszystkie jego potrzeby, ALE dla własnego spokoju warto mieć w szafce kartonik (dosłownie jedno opakowanie), w razie gdyby miało zabrać Ciebie pogotowie, a w pobliżu nie było by karmiącej matki, która nakarmiła by Twoje niemowlę. Jakkolwiek irracjonalna wydaje się ta historia i nikomu jej nie życzę, to FAKTEM jest to, że zaczęłam spać spokojnie wiedząc, że w razie czego maluszek nie będzie musiał płakać w nieskończoność.
Natomiast jeżeli będziesz karmić butelką, to dochodzi kwestia podgrzewacza i większej ilości butelek, ALE mam ogromną nadzieję że dasz radę bez tego.
Nie koniecznie musisz kupować butelkę. W razie czego jest w każdym sklepie, a najprawdopodobniej dostaniesz butelkę na szkole rodzenia albo w szpitalu.
SMOCZEK
– na wszelki wypadek warto mieć gotowy. Starać się jak najmniej go używać, jak najszybciej oduczyć (jak najszybciej pozbywamy się butelki do picia, kubeczków niekapków – wszystkie trzy niszczą zgryz dziecka, powodując również wady wymowy). Zamiast wydawać na logopedę, ogranicz smoczek jak to tylko możliwe, a z drugiej strony, nie obwiniaj się jak Twoje dziecko będzie miało tak silną potrzebę ssania, że będzie z niego korzystać.
Po prostu bądź czujna.
(W razie czego, bardzo dobrym momentem na odstawienie smoczka są okolice 2 urodzin – wtedy dziecko chce być na tyle samodzielne, że można mu wytłumaczyć zakończenie tego tematu).
LAKTATOR
z pojemnikami/woreczkami do przechowywania pokarmu – może być najtańszy, w spadku, ręczny, … jakiś warto mieć, bo piersi i dziecko są nieobliczalne, a jak jest potrzeba, to ta potrzeba jest ‘tu i teraz’. Warto aby był wtedy gotowy i wyparzony. Dodatkowo, warto mieć trochę pokarmu zamrożonego, który pozwoli Tobie np. wyjść spokojnie na spotkanie czy zakupy.
PODUSZKA DO KARMIENIA
– albo coś co będzie nam za to służyło – np. karmiuszka, zwinięty koc, itp. Jest to po prostu bardzo wygodne o ile Twoje dziecko nie je tak szybko że nawet nie zdążysz jej ułożyć 🙂
PICIE
– do 6 miesiąca, mleko matki zaspokaja wszystkie potrzeby dziecka, jeśli będziesz karmić dłużej to sper! Natomiast kiedy zaczniesz wprowadzać picie (TYLKO WODĘ, żadnych soczków, herbatek itp), to początkowo może być butelka, ale próbójcie picia ze słomki albo z kubeczka, jak poczujesz że możesz, bo jest to najlepsze ćwiczenie na aparat mowy.
KRZESEŁKO
– (biorąc pod uwagę że te rzeczy które tu wymieniam wystarczą na pierwszy rok, to musiałam dodać tutaj tą pozycję) – jak dziecko będzie samodzielnie siedzieć to przyda się zwykłe krzesełko do karmienia IKEA – najtańsze i najłatwiejsze do mycia / albo bardziej wypasione i na dłużej … my kupiliśmy takie coś, aby od początku siedział z nami przy stole i aby mógł z niego korzystać nawet jako 8 latek.
KUPA – czyli co się przyda dla noworodka?
PIELUCHY
– nie ma zmiłuj. Jakieś muszą być. Jakiekolwiek.
Twój maluszek będzie początkowo potrzebował od 9 do nawet 15 pieluszek na dobę.
Na samym początku kupiliśmy: jedno małe opakowanie pieluch jednorazowych na dziecko ok. 4 kg (bo takie się statystycznie rodzą), oraz 2 komplety wielorazowych.
Dlaczego tak mało? Dlaczego warto kupić małe opakowania? ABY SPRAWDZIĆ. Co? Jakie pieluchy potrzebuje dziecko – my nie wiedzieliśmy jaki rozmiar będzie nosić i nie byliśmy pewni czy sprawdzą się nam pieluchy wielorazowe. Dodatkowo: dzieci tak szybko wyrastają z danego rozmiaru, że czasem nie skończysz opakowania, a już będzie potrzebny większy 🙂
My ostatecznie w domu korzystaliśmy z wielorazowych, na wyjścia wybieraliśmy jednorazowe.
Jako osoba, która stara się dbać o środowisko, zależy mi na skórze bez odparzeń, dlatego polecam pieluchy wielorazowe. Natomiast one nie są dla każdego! Dopiero jak sprawdzisz czy wielorazowe pieluchy są dla Ciebie, wtedy możesz zakupić cały arsenał! 🙂
O czym warto pamiętać/pomyśleć przed zakupem? Np.
- Trzeba mieć miejsce w którym prawie cały czas stoi rozstawiony stojak na pranie.
- Warto czasem suszyć je na słońcu w celach “dezynfekcyjnych” – będziesz miała taką możliwość?
- Jeżeli będziesz decydować się na zakup takich pieluch, od razu zainwestuj w najbardziej chłonne wkłady węglowo – bambusowe. Różnica w cenie jest niewielka, a znacząca, w chłonności.
Pieluchy wielorazowe składają się z dwóch części: wkładu do którego dziecko sika i robi kupę, oraz otulacza, który wszystko trzyma razem. Wkłady polecam kupić nowe, bo po prostu, nie uda Ci się ich dokładnie wyprać do stanu nowości… pomimo wszystkiego co piszą na stronach. Otulacze, naprawdę, z czystym sumieniem można od kogoś odkupić.
Jeżeli zamierzasz szybko wrócić do pracy, a osoba która przejmie opiekę nie będzie chciała się w to bawić – dobrze się zastanów. Jeśli jest dla Ciebie ważne środowisko, super, popieram w 100%! Jeśli jednak największym czynnikiem jest ekonomia – przelicz to dobrze. Nie zwrócą ci się przez 3 miesiące.
potrzebujesz POJEMNIK / WIADERKO / MISKĘ do których będziesz je odkładać / namaczać.
O tym jak prawidłowo zmieniać pieluszkę przeczytasz TU:
https://mamaginekolog.pl/jak-prawidlowo-zmieniac-pieluszki/
MOKRE CHUSTECZKI na wyjścia / BAWEŁNIANE JEDNORAZOWE ręczniki w domu.
Aby wyczyścić pupkę wystarczy stosowanie WODY, i tylko WODY. Przy stacji do przewijania stał termos z ciepłą wodą i waciki. To naprawdę wystarczy, a przede wszystkim na pewno dziecku nie zaszkodzi.
Graficzne zestawienie bezpiecznych dla dziecka chusteczek, znajdziesz o TU:
https://czytamyetykiety.pl/chusteczki-nawilzane-dla-dzieci-sprawdz-ktore-polecamy/
Analizy:
http://www.srokao.pl/2016/12/analiza-chusteczki-nawilzane-c.html
http://www.srokao.pl/2016/12/analiza-chusteczki-nawilzane-d-l.html
http://www.srokao.pl/2017/01/analiza-chusteczki-nawilzane-m-v.html
PODKŁADY JEDNORAZOWE
– Zastępowały nam matę do przewijania / podróżną – ich atutem jest to że są miłe i ciepłe w dotyku. Czasami aż mnie dreszcz przechodził jak widzę rodziców, którzy w zimnym pomieszczeniu wyciągali ekskluzywną plastikową matę i kładli na niej, prawie gołego, cieplutkiego malca. Czy Tobie byłoby wygodnie gdybyś na takim czymś leżał? Nie sądzę. Te podkłady były miłe, a kładliśmy je albo na tapczanie, albo na kurtce, więc dodatkowo zyskiwała komfort wygody. Zajmuje mniej miejsca i zawsze można ją wyrzucić.
Fantastycznie zastępowały również przewijak zanim nie opanowaliśmy umiejętności.
KREM NA ODPARZENIA
– stosować w kolejności: najpierw mąka ziemniaczana, jeśli nie pomoże to linomag z różową zakrętką, w trzecim etapie: maść pięciornikową z Ziaja. Bo działają.
Bo nie musisz szorować dłoni z kremu.
Dodatkowy atut: Linomag może być też stosowany jako krem ochronny w czasie chłodów.
PRZEWIJAK
– czasem służy tylko przez miesiąc ze względu na rozmiar dziecka, ale na pewno jest bardzo wygodny w tym pierwszym okresie, kiedy uczymy się obsługi niemowlaczka, kiedy może bezpiecznie leżeć na sztywnej powierzchni. ALE!!!!! Nie wolno spuszczać dziecka z oka, cały czas trzeba trzymać je jedną ręką… bo czasami jest to chwila zapomnienia i problem gotowy. Miej na uwadze bezpieczeństwo maluszka.
Znam mamę, która w każdym pokoju miała taki mały koszyk z najpotrzebniejszymi rzeczami i nie miała “stacji przewijania” tylko przebierała tam, gdzie była taka potrzeba.
WIADERKO na odpadki
– tuż przy stacji przewijania to naprawdę fajne rozwiązanie.
MYCIE – wszystko zależy…
WANIENKA
– co kto woli, co komu wygodnie itp. Niektórzy myją w wannie, inni w zlewie, jeszcze inni w wiaderku. Wstawiliśmy do łazienki stół na którym stał przewijak oraz tuż obok wanienka, dzięki temu nie trzeba było schylać się do malucha, tylko wygodnie się przy nim stało. Znajomy zbudował samodzielnie fantastyczny stojak na wanienkę i na przewijak – uważam to za oznakę najwyższych uczuć do małżonki – nie wyznawał miłości w słowach, ale w czynach – to trudniejsze! Natomiast, u nas wanienkę używaliśmy króciutko bo było nam nie wygodnie… więc nie przywiązuj się do tego tematu za bardzo 😀
Dziecko ma być czyste, nie ważne jak do tego doprowadzisz.
(W niektórych wanienkach jest już wbudowany termometr – fajna sprawa)
PŁYN DO KĄPIELI
– dziecko może być myte zwykłą wodą. I to wystarczy. Stosowanie całej chemii, niestety powoduje nakręcenie się spiralii – mydła, mydełka, mydelniczki, olejki, kremiki – to wszystko w dużych ilościach powoduje podrażnienia, a wtedy kupujesz maście i maściczki, maściunie… a ktoś na was radośnie zarabia…
Emolienty itp. stosujesz w wyjątkowych sytuacjach i możesz je kupić od ręki, albo wyciągnąć cały arsenał próbek ze szkoły rodzenia itp.
U nas płyn do kąpieli wjeżdżał tylko przy dużych kupach 🙂
Bezpieczny płyn możesz wybrać płyn tutaj:
http://www.srokao.pl/2011/06/analiza-kosmetyki-dzieciece-kapiel.htm
RĄCZKA
– zamiast siedliska bakterii – gąbeczki :), a tak na poważnie, to polecam myć dziecko pieluszką tetrową.
NOŻYCZKI DO PAZNOKCI
dla niemowląt – mają zaokrąglone końcówki, dzięki czemu nie zranisz dziecka.
SZCZOTKA DO WŁOSÓW Z MIĘKKIEGO WŁOSIA
– warto stosować, aby pozbyć się różnych historii związanych z naskórkiem na głowie. Krótko mówiąc: pomaga to oczyścić głowę maluszka.
TERMOMETR
– długo zastanawiałam się gdzie wpisać ten produkt, BO 🙂 nie mieliśmy go przez pół roku i za każdym razem jak był dziwny płacz, to myśleliśmy: a może ma gorączkę?! Warto mieć w domu dobry termometr. Długofalowo na pewno się przyda.
PATYCZKI DO USZU DLA DZIECI
– mają zabezpieczenia które ochronią maluszka przed zbyt dokładną penetracją 🙂 Ja się do nich nie przyzwyczaiłam, dlatego trafiają do tej kategorii.
OCTANISEPT
– do odkażania pępka, ran, czegokolwiek. Nie szczypie i przyśpiesza gojenie ran.
INHALATOR
z końcówką dla dzieci (taki mały słodki smoczek) – przy jakimkolwiek katarku pomaga dziecku oddychać. Stosowaliśmy go również jako nawilżacz powietrza.
KATAREK
– urządzenie do super delikatnego, ale stałego pod względem ciągnięcia, wyciągania smarków z nosa. Wygląda to tak: https://www.aptekagemini.pl/katarek-plus-aspirator-do-nosa.html
RĘCZNIK
– możesz stosować każdy inny, który w domu masz, tylko wybierz go wcześniej w proszku dla dzieci o którym wspominam dalej.
UBIERANIE – minimalistyczna wersja
UBRANKA
– Wbrew pozorom: MAŁO, absolutnie wystarczy. Dzieci tak szybko rosną, że większości i tak nie zdążysz ubrać! Jeżeli dopiero zaczynasz przygodę z dziecięcymi tematami, załączam małą grafikę z nazewnictwem ubranek dziecięcych 🙂
Wybierając ubranka nie kierowałam się niczym :), ale po czasie wiedziałam, które zagościły u mnie na dłużej. Wygrały ubranka, które:
- miały JAK NAJMNIEJ GUZIKÓW, zapięć itp. a jeżeli miały zamek, to taki który był oddzielony od skóry dziecka – często można zobaczyć mamy które zestresowane zapinają setny nap, a dziecko drze się wniebogłosy. A jak już je zapnie, to dziecko zwymiotuje i trzeba zaczynać od początku 🙂
- były zawsze LEKKO ZA DUŻE, aby przebierając maluszka nie robić sobie i jemu stresu – wyobraźcie sobie maluszka, któremu jest ciężko bo leży golasek, a mama wciska mu rękę w jakiś cudny obcisły ciuszek.
- Warto jest przejmować ubranka po znajomych, wtedy mamy pewność, że cała chemia została z nich wyprana. Warto też mieć śliczne 2 kompleciki które ubierzemy na wyjątkowe okazje. Dlaczego dwa? Bo jest rezerwa do przebrania w razie wpadki kupowo-wymiotnej, a jednocześnie, nie masz całej masy ciuszków, z której dziecko w ciągu miesiąca wyrośnie i nigdy więcej ich nie ubierze. Przejdzie Ci przez głowę myśl: Jejku, moje dziecko nie będzie nosić używanych ubranek! I to jest miejsce w którym przejdę do kolejnego źródła ubranek – prezenty. Nie martw się, Twoje dziecko będzie ślicznie wyglądać, a ciuszki na ten pierwsze tygodnie życia są wszystkie śliczne, i pomimo tego że “używane” często ani razu nie zdążyły być założone!
Przez pierwsze 2-3 miesiące używałam tylko 4 rodzaje ubrań: body z długim i krótkim rękawkiem, spodenki ze stópkami. Można było znaleźć z nich grubsze i cieńsze wersje. I wystarczyło. W mig się ściągało. Strój letni i zimowy różni się tym, że ubierasz więcej warstw – dochodzi kombinezon i kocyki.
To jest na start 🙂 Potem sama zobaczysz co potrzebujesz i co chcesz i co się wam sprawdziło.
… teraz tak mi przyszło jeszcze do głowy, że potrzebne są cienkie czapeczki. Natomiast nie potrzeba/nie wolno ubierać maluszkowi rękawiczek – on ma poznawać swoje ciało, i nie musisz kupować bucików 🙂
PROSZEK DO PRANIA DLA DZIECI
– koniecznie, na samym początku trzeba takiego używać. Nie zawiera podrażniających substancji. Jak długo stosować? … do wykończenia opakowania wystarczy, a sugerują: do ok. 6 miesiąca życia.
Tak na chłopski rozum, to sobie pomyślałam że skoro dziecko powinno taki używać, to skoro spędza duzo czasu przy mnie, obok mnie, na pościeli itp. to nasze rzeczy też prałam w tym proszku.
Tutaj możesz sama przekonać się który proszek wybrać (zamiast czytać całości, możesz przejść od razu do grafiki, która znajduje się w drugiej części tekstu.:
https://czytamyetykiety.pl/proszki-do-prania-jak-wybrac-najlepszy/
PIELUCHY TETROWE / FLANELOWE / BAMBUSOWE
– co kto woli. bo są dobre na wszystko i warto pod ręką je mieć. Pamiętam jak kompletując wyprawkę zastanawiałam się po co komu pieluchy? I teraz już wiem: do podcierania ślinki, do ratowania ubrań przed wymiotami, do wytarcia czegoś, do oddzielenia spoconej koszulki od ciałka, do mycia, do przykrycia (tylko nie wolno przykrywać wózka – tak na marginesie – bo w kabinie tworzy się sauna) itp.
SPACER – to wszystko zależy!
WÓZEK
– najfajniejsza torebka na świecie 🙂 Wszystko się w nim mieści! Chciałabym powiedzieć wam, który wózek jest super i który kupić, ALE nie mogę i nie potrafię, bo sami mieliśmy 3 wózki. KAŻDY genialny na swój sposób do konkretnej “usługi”. … żadnego z nich jednak nie kupiliśmy, wszystkie przekazaliśmy dalej… nigdy w życiu sama nie kupiłabym trzech wózków 🙂 Po prostu. Nie potrafię też powiedzieć że wózek jest potrzebny każdemu… bo zdarzają się dzieci które w wózku nie wytrzymają nawet 5 minut.
Jeden był w tkz. teren – duże koła, wygodny, amortyzowany, dziecko było dobrze chronione przed wiatrem. Drugi wózek był idealny na szybkie wyskoczenie np. do urzędu, biedronki – leciutki, malutki, dla dziecka nie do końca wygodny, bo cały czas pozostawało w foteliku, ale dla mamy IDEALNY. Trzeci wózek mieliśmy na wszelkie wyjścia, wyjazdy. Nie był do końca wygodny dla nas, do prowadzenia, ale za to mieścił się do każdego auta i rozkładał się na płasko do spania. … tak naprawdę mieliśmy jeszcze jeden, który najczęściej używaliśmy – stary, wiklinowy, ozdobny, który służył za łóżeczko w domu, wystawiam go na balkon i jeździł ze mną od pokoju do pokoju (pełnił funkcję “kosza Mojżesza”)
Trzeba się zastanowić co jest dla Ciebie ważne. Dla mnie to rozwiązanie było genialne, ponieważ mieszkam na końcu świata (błoto), nie mam babci więc dziecko wszędzie (urzędy itp) musiało jeździć ze mną, często wyjeżdżamy razem, a auto mamy małe 🙂
DLATEGO, są takie elementy które mogą mieć znaczenie przy wyborze odpowiedniego wózka, a na pewno przyspieszą proces wybierania. Oto one:
- waga – na które piętro musisz go wnieść?
- rozmiar po złożeniu – czy zmieści się do Twojego samochodu? Wbrew pozorom, to nie jest takie oczywiste.
- miejsce – gdzie używasz go najczęściej? W mieście, na asfalcie, w lesie, na dziurawych drogach na wsi?
- kosz na dole – niektóre wózki mają mikro torby, które są beznadziejne – im większy, tym lepszy!
Do wózka może się przydać osłonka na deszcz lub komary.
NOSIDŁO
– wybrane starannie. Ma być mocne, porządne, podpierać nogi dziecka od kolanka do kolanka… może być też chusta – co kto woli, tylko KONIECZNIE trzeba się nauczyć ją wiązać. To jest super pomysł na prezent 🙂 Małe dziecko często trzeba nosić i przytulać – wbrew pozorom i radom cioć, dziecko się do tego nie przyzwyczaja 😉 Ono po prostu tak spędziło całe swoje dotychczasowe życie – przy Twoim sercu. Kiedy jest mu źle, kiedy coś mu dolega, to właśnie to jest miejsce, w którym czuje się bezpieczne i kochane. A nosidło, przynosi Tobie ulgę, bo możesz mieć dziecko blisko, a jednocześnie np. nie umrzeć z głodu 🙂 – masz dwie ręce do przygotowania sobie jedzenia.
Co lepsze: nosidło, chusta czy wózek? Nie mam na to odpowiedzi. U nas najbardziej sprawdziło się nosidło, oraz wkład do wózka który wyglądał jak pudełko do pizzy :). Tak, owszem, często kiedy gdzieś wchodziliśmy kładliśmy malucha na prosto w tym .. nie mam pojęcia jak to nazwać.. i nieśliśmy w ręku, stawialiśmy na krzesłach itp. A nosidło, bo było solidne, dobre, bardzo wygodne. Założenie to kwestia zapięcia dwóch klamer, a nie motania i motania i motania :D. Pasowało do użycia na dworze i w domu. Maluszek był i jest mega ciekawski i leżąc w łóżku jego dosłownie krew zalewała, że nie widzi świata. W chuście czułam się niepewnie, ale może dlatego że nie czułam się pewna moich wiązań.
Gorąco polecam artykuł ze strony www.gorskamama.com . Górska Mama jest doktorem fizjoterapii i zajmuje się fizjoterapią kobiet. Prywatnie jest mamą i fanką wypraw górskich na które chodzi razem z córką. Jest specjalistką, zarówno jeżeli chodzi o fizjoterapię kobiet, jak i bogatą w doświadczenie Górską Mamą z nosidłem.
TORBA
– po narodzinach, próbowałam chwilę testować co mi pasuje, BO NIE WIEDZIAŁAM, a nie chciałam w ciemno wydawać znacznych sum. Chyba po miesiącu testowania różnych toreb które były przy wózkach, domowych znalezisk, moich torebek, doszłam do wniosku że najlepiej sprawdza mi się PLECAK, prostokątny, odpinany prawie całą klapą… i ten właśnie plecak jest ze mną codziennie od tamtej chwili.
Jestem mobilna, idę to tu, to tam. Dzięki plecakowi, miałam i dalej mam dwie ręce gotowe do ratowania z opresji małych ludzi, którzy “zabiją się” co krok.
FOTELIK SAMOCHODOWY
– Nie kupujemy używanego – tyle powiem, a poza tym, niech doradzą Tobie specjaliści :
< FOTELIK INFO >
ELEKTRONICZNA NIANIA
– fajny bajer, który daje poczucie mini wolności :D, ale nie każdy potrafi wyobrazić sobie wyjście z domu na ogród zostawiając niemowlę samotne w łóżeczku. Mi nie przychodziło to łatwo i unikałam tego jak tylko mogłam :). Poza tym będąc w domu, wystarczyło że zostawiałam drzwi uchylone, natomiast jeżeli ktoś ma dwa piętra, to może to być fajnym rozwiązaniem.
LUSTERKO DO AUTA
– jeśli dużo podróżujesz sama z dzieckiem, to byłaby to kategoria MUST HAVE. Dzięki niemu możesz prowadzić auto, a jednocześnie, dzięki lusterku zawieszonemu na zagłówku przed dzieckiem, możesz widzieć jego twarz i upewnić się, że wszystko jest w porządku.
ZABAWKI – minimalistyczna wersja
Chciałabym napisać że nie potrzebujesz żadnych zabawek, bo i tak ciekawsze będą np. plastikowe pojemniki, śmieci znalezione na podłodze, but itp. Dodatkowo najlepszym prezentem będzie przygotowanie przestrzeń dziecka na TAK – czyli tak, aby mógł się poruszać po całej powierzchni, a nie tylko w łóżeczku. To wymaga trochę przemyślenia, ale WARTO. Pamiętam kiedy synek ruszył z miejsca i zaczął się czołgać, to przez 2-3 dni wyciągał wszystko co tylko dosięgnął, łącznie z odrywaniem listw przy podłodze. Szybko wiedzieliśmy co trzeba zabezpieczyć a gdzie go pilnować. ALE aby coś jednak napisać, to powiedziałabym że przez pierwszy rok, przydają się (celowo napiszę koncepcyjnie, bo zabawkę możesz do tego dopasować):
- lustra – można kupić takie z tworzywa, które nie zranią pociechy. Lustra umieszczamy na jego wysokości aby mógł się w nim przeglądać, stroić miny.
- coś na dopasowywanie kształtów
- coś do wkładania jedno w drugie
- Książeczki
- auto z dużymi kołami
- coś na podłogę aby mógł sobie tam leżeć – ja dawałam gruby koc, który w połączeniu z wykładziną był ok, ale są fajne maty, które mogą być dobrym rozwiązaniem.
Poza tym:
- .. najlepiej sprawdzają się zabawki, które nie są zabawkami. Które mogą służyć przez parę lat.
- Polecam również rozwiązanie: poświęć dwie półki na zabawki, jeżeli coś się nie mieści to wydaj, albo spakuj, na inny czas.
- Jeszcze jeden pomysł – w kuchni miałam osobne pudełko, które dawałam tylko jak potrzebowałam zrobić coś w kuchni pilnego, bez pomocnika… czasami to pomagało 🙂
DLA CIEBIE MOJA DROGA MAMO:
– mało, ale ważne
Ubrania
– sukienki, bluzki, biustonosze wygodne do karmienia (Koszulki kupowałam w dziale H&M MAMA, resztę trafiłam w grzeboku / second hand). Żałowałam, że tak późno sięgnęłam po spodnie ciążowe, które były super!!
Super dresik
w którym będziesz się dobrze czuła, który będzie poprawiał Twój nastrój na początku, kiedy większą część czasu będziesz siedzieć z maluszkiem w domu.
Wkładki laktacyjne wielorazowe
– to jest absolutny hit! Zanim Twoje piersi ogarną się w temacie :), ale tak na prawdę później również, staną się Twoim najlepszym przyjacielem! Otóż: kiedy karmisz, z drugiej piesi może również sączyć się mleko. Kiedy pomyślisz o tym że powinnaś karmić, może już kapać itp. Dlatego przydają się wkładki laktacyjne. Te jednorazowe nadają się do szpitala na początku – wyrzucasz od razu i masz spokój. NATOMIAST poza tym, w każdej sytuacji i z całego serca polecam gorąco te wielorazowe, BO!!!!!! nie będziesz się czuła jakbyś miała podpaskę na piersi 🙂 Dosłownie! Można ją szybko przeprać pod zlewem, odłożyć na kaloryfer i zaraz jest gotowa do użycia. 3-4 komplety w zupełności wystarczą. Kupiłam te i byłam z nich bardzo zadowolona: http://bobolider.pl/wkladki-laktacyjne/wielorazowe-wkladki-laktacyjne-kpl-2-szt.html.
Maść na brodawki
– najlepsze jest wietrzenie oraz lekkie rozsmarowywanie własnego mleka. Natomiast na samym początku była potrzebna pomoc w postaci maści MALTAN – nie trzeba zmywać jej przed przystawieniem do piersi dziecka (to ważna informacja – czytaj ulotki!). Była to maść przechodnia – miała ją koleżanka, potem ja… ponieważ używa się jej naprawdę trochę i to jeszcze tylko na początku. Potem przekaż dalej 🙂
Lampka,
taka delikatna np. na stałe wczepiona do kontaktu – to taki mało znaczący gadżet… ale bardzo fajnie się sprawdza aby nie wybudzać dziecka do karmienia i przebierania w nocy
Pozostałe artykuły w serii:
Ciążowy StarterKIT
znajdziesz TUTAJ
Podsumowując
Dzięki dobrej strategii zakupowej, odrobinie mądrości, możemy skompletować minimalistyczną wyprawkę dla dziecka. Podążając za radami jednej z moich ulubionych autorek: zaoszczędzone w ten sposób pieniądze, możesz przekazać na jakiś fajny dobroczynny cel. Ta kwota, przy mądrym szafowaniu, może wynieść nawet ok. 2-5 tysięcy… tak tyle można zaoszczędzić na wyprawce, która nie podąża za modnymi trendami.
Droga mamo! Ruszasz w długą, nieznaną i fascynującą podróż! Trzymam za Ciebie mocno kciuki, bądź dzielna i ufaj sobie, swojemu instynktowi i swoim zaufanym bliskim osobom, a przede wszystkim nie daj się zwariować! Powodzenia!
Joanna.