
Na co masz wpływ będąc w ciąży?
2 marca 2019
#1 JAK WYCHOWAĆ? – Jednominutowa matka – Johnson Spencer
30 maja 2019Ufaj sobie, ufaj mężowi, ufaj Twoim ulubionym, zaufanym osobom, a poza tym, zostaw sobie BARDZO duży margines bezpieczeństwa. Na co? Na te wszystkie teksty, które pozornie mają dobre intencje, a tak na prawdę, często mijają się z prawdą. Nie słuchaj ich bezkrytycznie, nie stawiaj sobie, partnerowi i dziecku poprzeczki wyżej, niż jest to możliwe. Nie bierz sobie tych tekstów do serca i przede wszystkim się tym nie przejmuj.
„Nie mam czasu”
Masz tyle samo czasu co Einstein Beyonce, Barack Obama itp. Zawsze masz czas na to co jest dla Ciebie ważne. Nie koniecznie w ciągu jednego dnia, ale znajdziesz czas na to co ważne na przestrzeni choćby tygodnia/miesiąca. Co mam na myśli? Często możesz słyszeć, że przy dziecku nie ma czasu na nic itp. Owszem, zdarzają się takie tygodnie, kiedy nie będziesz wiedziała jak się nazywasz, ale potem rzeczy wracają do normy. To jest kwestia dobrej organizacji czasu i priorytetów. Odsyłam tutaj do @paniswojegoczasu, bo jest mistrzynią, w udowadnianiu tego, że mamy mogą dużo, TYLKO trzeba się zorganizować i pomyśleć i oddelegować obowiązki. Dlatego, uważam że każdy ma czas na to co jest dla niego ważne, tylko trzeba to zorganizować, bo nie przychodzi to tak łatwo i spontanicznie jak wtedy kiedy było się singlem, albo we dwójkę.
„Moje dziecko, nie nosi już pampersa”
Temat rzeka :D. Co autor tego zdania miał na myśli, tego do końca nie wiadomo. Natomiast warto wspomnieć, że osoby które używają takiego zdania, mają na myśli szeroki zakres czynności: od samodzielnego załatwiania potrzeb do toalety przez dziecko, aż do niekontrolowanego załatwiania potrzeb wszędzie gdzie popadnie, ale nie do pampersa. Dlatego też, tak jak napisałam we wstępie… odpuść sobie i swojemu dziecku 🙂
„Moje dziecko, zasypia samo”
To podobny hit jak ten powyżej. Nie rozumiem, dlaczego matki, matkom wycinają takie numery. To nielogiczne. Przecież każda jedzie na tym samym wózku, a jednak jak można wypaść lepiej, to trzeba z tego korzystać! Tylko za jaką cenę? Co autor tego zdania miał na myśli? Że dziecko zasypia samo, ale on stoi nad nim z włączoną suszarką? Że jeździ autem po osiedlu? Tak w obu przypadkach dziecko w końcu zasypia samo, ale nadal z Twoim czynnym udziałem. Może miał na myśli to, że musi jeździć cały czas wózkiem, bo inaczej dziecko od razu się budzi? Że dziecko płacze tak długo aż zaśnie, w końcu to też można nazwać samodzielnym zasypianiem! Ile osób, tyle pomysłów na zasypianie. Sztuką jest nauczenie siebie a potem dziecka sposobu zasypiania, które nie będzie angażować żadnych zewnętrznych pomocników. Rób to, co jest zgodne z Twoimi uczuciami i potrzebami, ALE pogadaj też szczerze z osobą, która ma doświadczenie w kwestii kładzenia dzieci do snu. To największy skarb jaki możesz dać sobie i dziecku, jeżeli nauczysz dziecko samodzielnie zasypiać. Jednak nie musi się to odbywać kosztem Waszego zdrowia psychicznego i fizycznego. Nie ma również konkretnego wieku, kiedy dziecko musi się tego nauczyć.
„a moje dzieci w tym wieku…”
Znacie to, jak zaczynacie wypowiedź słowami „ej, a niedawno byłam w Poznaniu…” po czym uświadamiacie sobie, że to było już 2 lata temu?
Gdyby nie to, że prowadzę dzienniko/pamiętnik, przed ciążą, w trakcie i po urodzeniu, zapisując tam różne istotne szczegóły czy wydarzenia, to nie uwierzyłabym jak łatwo przychodzi zaokrąglanie… nawet o kilka lat 😀 Dodatkowo, ząb czasu nadwątla wspomnienia, oraz pomaga wymazać te przykre…
Let it go!
„Nie przytulaj bo się przyzwyczai”
Śmieszne. Im dłużej żyję, tym bardziej tego nie rozumiem. Dlaczego na początku kobiety – kobietom radzą „nie przytulaj dziecka, bo się przyzwyczai”, a potem żałują że nie przytulały i tak szybko wyrosły? Po co? Przecież ten mały człowiek, całe swoje dotychczasowe życie spędził w Tobie. Słyszał Twoje serce, cały czas był dotykany.
Jest takie piękne zdanie, że “miłość przenika przez skórę”. Noworodek ma około dwa razy większą powierzchnię skóry niż dorosły w stosunku do wagi ciała… Dlatego też, powiem tak: pomóż swojemu dziecku, stać się niezależnym człowiek, ale zrób to mądrze. Zaspokajaj jego potrzeby, a z czasem poczuje się coraz pewniejszy siebie i ciekawy świata. Jakże naturalne i cudowne jest to, że kiedy jest nam źle, potrzebujemy bliskiej osoby obok. Bądź tą bliską osobą dla swojego dziecka. Przyjmuję zakład o to, że nie będziesz żałowała ani jednej minuty tulenia i przytulania!
„Nie mam pieniędzy”
W trakcie ciąży i po porodzie, możesz być bardziej wrażliwa na potrzeby wokół Ciebie. Nie daj się jednak zwieść, temu nadużywanym stwierdzeniu. NA pewno znasz osoby które ich używają, a za chwilę, pojawiają się w nowych markowych ubraniach, albo samochodzie, czy okazuje się że budują dom. Nie chcę wspominać kwestii zaciągania kredytów na takie dobra, bo to temat rzeka. Lepiej mniej, a za własne, niż cudzym się popisywać. Masz pieniądze na to, co uważasz za ważne, podobnie jak z czasem – masz go na to co dla Ciebie ważne. Skup się na tym aby dobrze gospodarować tym co masz. Nie czuj wyrzutów sumienia w związku z tym, że Twoje dziecko ma ubranka po rodzinie, albo z grzeboka (secondhand po śląsku). Bądź dumna z tego że dbasz o swoją rodzinę i o planetę.
Powtórzę to, co napisałam na początku:
Ufaj sobie, ufaj mężowi, ufaj Twoim ulubionym, zaufanym osobom, a poza tym, zostaw sobie BARDZO duży margines bezpieczeństwa, nie bierz sobie tego do serca i przede wszystkim się tym nie przejmuj.