
Minimalistyczna wyprawka dla noworodka
5 listopada 2018
Z kim warto się umówić po ciąży?
22 lutego 2019Wyobraź sobie ślad po samochodzie. Widać dwie koleiny. Jedna pozytywna, druga negatywna. Sama wybierasz do której koleiny chcesz wpaść. Od Ciebie zależy, którym myślom przypiszesz uwagę. Myśli, które masz nie stanowią o tym kim jesteś i co robisz. To ty wybierasz którym myślom przypisać wartość. A jeżeli już masz coś wybierać, to wybieraj myśli, które Cię wspierają! Absolutnie.
Skoro czytasz ten tekst, oznacza to, że najprawdopodobniej spodziewasz się dziecka – największe gratulacje!
Oczekując cierpliwie na rozwiązanie, na pewno “padniesz ofiarą” dobrych rad tudzież uprzejmych uwag, które z rzeczywistością nie mają nic wspólnego. Chciałabym jednak od razu zaznaczyć, że autorzy tych stwierdzeń nie mają nic złego na myśli. Oni naprawdę robią to w dobrej wierze, choć czasem będzie Tobie trudno w to wierzyć.
„Wyśpij się za wszystkie czasy”.
Pierwsza sprawa: nie da się tego zrobić. Druga sprawa: to prawie nierealne. Dlaczego? Ponieważ pod koniec ciąży brzuch staje się, delikatnie mówiąc, niewygodny. Nie jesteś w stanie wysiedzieć długo w jednej pozycji, często biegasz do toalety, a dziecko nie koniecznie odczuwa potrzebę spania w tym samym czasie co ty. To wszystko składa się na to, że ten sen do najbardziej komfortowych nie należy.
ALE, to nie znaczy, że masz się tego bać, albo rozpaczać. Gorąco polecam zaopatrzyć się w miłe, pogodne książki, które możesz czytać wieczorową lub nocną porą, zamiast zamartwiać się na zapas (pamiętaj, że 90% naszych obaw się nigdy nie sprawdza).
„Nie będziesz spać po nocach”
A z tym to różnie bywa. Życzę Tobie żebyś miała dziecko, które budzi się w nocy, je, przewijamy je i zasypia. Ok, ta czynność będzie powtarzała się 4-5 razy w nocy, ale poza tym będziesz mogła spać. Owszem, zdarzają się wyjątki, ale większość dzieci właśnie tak ma (nawet jeżeli matki próbują się licytować która ma gorzej). Zdarzają się również epizody np. czas choroby, kiedy czasem całą noc siedzisz i tulisz dziecko bo ma problem np. z oddychaniem, ale to również mija. Albo kiedy mu coś zaszkodzi – ale to też minie. Stałą jest to, że możesz spać i w nocy i w dzień, tylko, że masz częste pobudki. Jeżeli chodziłam zmęczona, to głównie dlatego że chciałam nadgonić pracę i siedziałam do późna. Gdybym szła spać normalnie nie miałabym na co narzekać… A więc: bądź dobrej myśli i tego się trzymaj, bo ponownie chciałabym tutaj podkreślić: większość naszych obaw się nie spełnia.
„O jesteś w ciąży, musisz się cieszyć!”
Najczęściej miałam ochotę odpowiedzieć: tak muszę.
I chyba często tak właśnie odpowiadałam. Ok, może jestem w mniejszości, ale ja nie czułam wszechobecnej radości. Bardziej odczuwałam ciekawość. Ciekawość tego co będzie, co się dzieje, co odczuwam itp. Czułam też niepokój: czy podołam, czy nie zrobię dziecku krzywdy, czy wszystko jest ok.
Dlatego, jeżeli nie czujesz instagramowej „radości”, to jest to normalne i nie musisz tego odczuwać. Najważniejsze jest to, żeby być szczerą wobec siebie, oraz aby móc szczerze porozmawiać o swoich odczuciach z partnerem. To najtańsza forma terapii.
Nie musisz czuć się szczęśliwa. Możesz się czuć niepewnie, możesz się obawiać, możesz być przerażona. Możesz myśleć, że właśnie świat Ci się zawalił, bo chciałaś robić karierę. Możesz być zła na partnera, że tak wyszło itp. Ale to wszystko się ustabilizuje. Natomiast, obojętnie na jakim stadium jesteś, ROZMAWIAJ ze swoim partnerem, jak najczęściej i jak najszczerzej. Jego “damy radę” potrafi ukoić najbardziej zatroskane serce.
„Musisz się oszczędzać”
Brrrrr…. Aż mnie ciarki przechodzą na myśl o tych słowach. Bądź aktywna! Jeżeli tylko możesz (tutaj należy się konsultacja z lekarzem prowadzącym), to ruszaj się jak najwięcej. Dlaczego? Bo będziesz mieć łatwiejszy poród! (Oby tak właśnie było). Przez to oszczędzanie, niejedna pod koniec ciąży nie miała już mięśni, aby rodzić.
Jeżeli nie wiesz czy to co chcesz zrobić jest dobre czy nie, polecam prostą metodę: zadaj sobie pytanie : czy gdybym miała dwójkę biegających dzieci, to czy zrobiłabym to? Jeżeli odpowiedź brzmi tak, to znaczy, że nie ma co się oszczędzać.
Oczywiście, zdarzają się dni, kiedy biometr nie odpowiada, kiedy czujesz się gorzej – słuchaj swojego ciała, bądź dla niego wyrozumiała, ALE ‘oszczędzanie się’ niekoniecznie oznacza leżenie na kanapie.
„Nie będziesz miała na nic czasu”
To zależy na co chcesz mieć czas, jakie masz w życiu priorytety i jak dogadasz się z mężem. Pamiętam, że największym szokiem był dla mnie właśnie ten początkowy miesiąc, kiedy dziecko głównie spało. Wbrew wszystkim ostrzeżeniom, miałam mnóstwo czasu, ALE: nie miałam najmniejszej ochoty go wykorzystywać inaczej niż patrzeć się na mały cud.
Wszystko zależy od organizacji czasu i przestrzeni. Daj sobie czas na ogarnięcie się w temacie i będziesz w stanie zaplanować czas również na swoje potrzeby czy przyjemności.
„Ale cię będą boleć piersi!”
To jest kolejny temat, który urasta do rangi stresu 100%, a rzeczywistość mam nadzieję, że miło Ciebie zaskoczy. Jedyne na co trzeba się nastawić to na to, że zarówno Ty jak i ten mały człowiek, stawiacie pierwsze kroki w tym temacie. A wszystkie pierwsze kroki są pierwsze, są nowe i po prostu trzeba się tego nauczyć. Spójrz na to pozytywnie: masz piersi, obojętnie w jakim rozmiarze – są, dają życiodajny płyn, najlepszy pokarm dla Twojego dziecka, i masz małe dzieciątko, które dzięki Twojej pomocy, będzie wzrastać. W perspektywie życia, ten ból jest chwilowy, a tak wiele dzięki temu zyskujemy. Nie martw się na zapas.
Chciałabym tutaj wspomnieć o dwóch kwestiach: najlepszym środkiem przeciwbólowym i łagodzącym na Twoje sutki jest Twoje mleko. Tak dobrze przeczytałaś – jesteśmy niesamowicie stworzeni. Po karmieniu posmaruj sobie sutek i poczekaj aż chwilę wyschnie. Dodatkowo nie szkodzi to dziecku. Są również różne maści łagodzące, ale warto skorzystać z takiej, której nie trzeba zmywać przed karmieniem.
Reasumując:
Ponad wszystko, staraj się myśleć pozytywnie! Albo nie myśl w ogóle, tylko śpiewaj 🙂
Jest tyle niewiadomych, tyle ślepych uliczek, tyle teorii, że zamiast rozmyślać jak wiele może pójść nie tak, i jak wiele nie wiem, pomyśleć:
Jestem otwarta na to co przede mną. Mam kochającego męża. Oboje chcemy dać dziecku co najlepsze, a przecież Bóg obdarzył nas intuicją i będziemy wiedzieć co robić. Przede wszystkim będziemy robić to, co jest zgodne z nami, z tym co czujemy i myślimy. I będzie dobrze. Jeżeli będę się czegoś obawiać, przepracujemy (przegadamy) to razem. Przed nami wiele dobrych chwil, które przemijają tak samo szybko jak te złe, dlatego skupimy się na tych dobrych.
Joanna.